Thursday, July 10, 2008

Getting ready.

Tomorrow I’m going to Elganowo :) It’s a small town near the beautiful lake. I was there 2 times already. Love this place, so calm and quiet until me and friends arrives ;) 

My group of friends were fighting lately, but I’m hoping that for those 3 days when we’ll be in Elganowo nobody will fight. 

I’m going there to have a lot of fun! And relax! :D


I'm not taking a lot of things coz we're going for only 3 days. Hope it will be intensive time for me ;)

Tuesday, July 8, 2008

La Playa

La Playa is music bar in Warsaw near Wisła river. My friend took me there, coz he wanted to teach me dancing salsa ^ ^ I didn’t think it is a good idea, felt that won’t want to learn how to dance salsa when everybody at the bar looks at you :P But I wanted to see a new place (on the beach! That’s rare in Warsaw ;) so I’ve agreed. 

The good plan was to go there with a big group of friends, but as almost always is with my friends – nobody wanted to go… They’re so lazy :/ Don’t like it.

Eventually I’ve gone with only two of my friends. The worst thing was, that it was two men! And they’re learning how to dance those salsa-rumba-or-whatever dance! I’ve felt that they gonna force me a lot if I don’t agree to dance _-_ I was right! 

The place is so cool! Sand in the middle of Warsaw is really something new for me! :) There are: a beach, place to play volleyball, place to dance (salsa or something ;), bar with drinks and so on. I was really happy just sitting at the beach, looking at people and relaxing… So nice… :) One of my friend went to play volleyball but the second… Started to talk – let’s dance, I’m gonna teach you, it’s easy… Bla bla bla, bla bla bla… But I just wanted to sit there and bask in the sun. His talking was so annoying :P Finally I dance a few steps with him. Well dancing is nice, I like it, but salsa is a kind of dance where you must contact with your partner – you know - holding hands and so on. I just don’t feel comfortable with it :P At least not with this guy ^.^ Looking at others dancing was nice, they looked beautiful, but they knew how to dance! They weren’t a beginners in it. Didn’t want to fool around next to them :P 

Later the salsa course started. I even wanted to try learning the steps (because it wasn’t dancing in pairs) but to my great surprise it wasn’t course for beginners -_- Steps were pretty difficult so I just stood aside and watch. My friends where dancing – I have a lot of laugh looking at them making strange faces while dancing :P They were totally commitment to dance ;)
I have had such a nice evening with them.
Didn't think about the sad things.

From yesterday my student training started. First day was awesome! Can’t wait for more ;)

A piece of La Playa :)

There are several ways to get to La Playa, but we have chose to cross a river by ferry :) Are you curious how it looks like?

Ta-dam! The ferry! xD

Maybe it looks a little scary or something but it was fun ;)

There were even shells on the beach.

Others dancing salsa - with or without shoes.

Saturday, July 5, 2008

Never satisfied

Gdy nic emocjonującego się nie dzieje w moim życiu jest mi źle - bo nudno, bo brak tych różnych emocji... A może po prostu nie umiem docenić spokoju?

Teraz dzieje się dużo, ale tylko negatywnie. I wcale nie jestem przez to szczęśliwsza.

Chociaż wciąż pracuję nad moim podejściem do życia, nigdy nie jest ono dość dobre, aby nagle jakieś wydarzenie mnie nie złamało. Czy ja źle sobie świat ustawiam? Czy to świat już z zasady jest źle ustawiony?

Ilu przyjaciół potrzeba, aby być szczęśliwym? Kto to jest przyjaciel?
Był czas, że w ogóle nie używałam tego słowa. Nikt nie był przyjacielem. Potem otworzyłam się na ludzi, poznałam jak cudowni mogą być, jaką ulgę może przynieść szczera rozmowa. I chyba się w tym zatraciłam. Nagle każdy mógł być „przyjacielem”. Było ich tak wielu, że wierzyłam, że nigdy już nie będę czuła tej pustki co kiedyś, tego lęku, że jestem samotna, że nikomu naprawdę na mnie nie zależy, nikt nie zechce poznać tego co mam w środku. Wierzyłam, że te dni już nie powrócą, te uczucia tak przykre na zawsze miały zniknąć.

I nagle…

Pusto.

Z gromady ludzi zostaje jedna osoba.

Przykre uczucia powracają. Odrzucenie tak bardzo boli. „Przyjaciele” ukarali mnie, za to, że nie potrafią być szczerzy. Ukarali mnie za własne ograniczenia.

„Przyjaciele” nie są przyjaciółmi. 
Może ta jedna osoba, która została ze mną, która już tak dobrze mnie zna i nie chce się ode mnie odwrócić – może powinna pozostać jedyną osobą, przed którą będę naprawdę się otwierać?

Ale lubię być szczera, lubię rozmawiać otwarcie. Jeśli zamknę się na tą jedną osobę, to tak, jakbym się cofała w rozwoju…? Czy tak trzeba? Czy tak świat wygląda? 
Może znam niewłaściwych ludzi.

Muszę przekształcić w mojej głowie i sercu „przyjaciół” na „ludzi”, z którymi się spotykam gdy mam ochotę. Aby miło spędzić czas. Do tego nie trzeba się otwierać. Nie trzeba.
Dobrze by było wstać rano i mieć już wszystko w głowie przestawione. Ale przecież to nie tak działa.

Czy tylko mój umysł w chwilach złych doszukuje się jeszcze większej ilości problemów, niż te oczywiste? Mam problem z „przyjaciółmi” (to ta oczywista rzecz), ale nagle w głowie pojawia się myśl, że przecież nie tylko z nimi mam problem, że przecież ja w ogóle nie jestem szczęśliwa, w ogóle nie zajmuję się tym, co mnie ciekawi, pasjonuje, co mogłoby mnie może nareszcie uszczęśliwić. Po co te myśli? Po co przytłaczają mnie jeszcze bardziej? Czy to ma być mobilizacja? W obliczu tylu trudności i takiej nieszczęśliwości nagle się przełamię, powiem dość i od jutra zacznę żyć szczęśliwiej? Skoro już taka myśl się pojawiła – mogę spróbować, bo co innego mam robić?

Czy moje życie wydaje Ci się strasznie przykre? Nieszczęśliwe? 
Nie jest takie. Przez większość czasu nie jest takie.
Mam tylko słabe momenty, jak każdy czujący człowiek.
Teraz mam w życiu słaby moment.
Ale gdy on minie – będę lepsza. Lepsza dla siebie i innych.